Pokazywanie postów oznaczonych etykietą odmładzanie strojem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą odmładzanie strojem. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 kwietnia 2015

Jak się nie postarzać strojem 2

Darujemy sobie długie wstępy, bo długie wstępy już były w części pierwszej tego mini poradnika. Było o kolorach, czas na fasony i całą resztę tego, co sprawia (ć może), że wyglądamy źle i nieatrakcyjnie. Co do wieku, kładziemy tu mniejszy nacisk na "odpowiedniość", w fasonach naczelną zasadą jest to czy dany strój jest odpowiednio dopasowany do figury i rozmiaru. Babcie mogą nosić falbany, a dziewczęta czarne szpilki, byle z umiarem (do szczegółowych porad co z czym dojdziemy). Co do figury, nie doradzamy jak zakrywać wystający brzuch, bo jest to objaw zaniedbania i potencjalny czynnik chorobotwórczy. Na wystający brzuch zalecamy dietę i ćwiczenia. 

Fasony
Bycie osobą modną, piękną i młodą nie jest wieczne. Podobno ponadczasowe fasony uodparniają nas na chimeryczne wahania trendów i chronią przed modową wpadką. Nie do końca. Podstawowe fasony: mała czarna z amerykańskim dekoltem, garniturowe spodnie z zaznaczonymi biodrami czy klasyczna marynarka wcale nie są dla każdego. Wręcz przeciwnie, w myśl zasady "do wszystkiego= do niczego". Brak rękawów i zabudowany dekolt optycznie powiększa piersi i ramiona, czyli coś co duża część z nas i tak ma spore, spodnie z marszczeniami na pupie też nie sprawiają, że zrobi się ona mniejsza. 
Wysokie stany są dla "puszystych"? PFFT! Akurat! Owszem, jeśli masz talię osy i spore biodra ( i jeszcze chcesz się nimi pochwalić). Generalnie nie ma dobrego fasonu spodni dla grubszej dziewczyny/ kobiety i najbezpieczniejszy jest faktycznie klasyczny krój, ale z szeroką nogawką. 




Trzymajcie się z daleka od rurek!
Gruba, chuda, wysoka czy niska- bez wyjątku. Rurki biodrówki podkreślą każdy mankament waszej sylwetki. Grube- pogrubią, chude- zniekształcą na obraz i podobieństwo Slendermana. Rurki 3/4- owszem może nosić każdy, rurki pełnej długości są wynalazkiem szatana, jedna na sto proporcjonalnie zbudowana dwunastolatka może założyć takie spodnie i wyglądać oszałamiająco (bez 20-centymetrowych szpilek).
Jeśli jesteś chuda, nie zakładaj zbyt obcisłych spodni, ani takich, które podkreślają biodra. Może się wydawać, że brak bioder to mankament, ale sztucznie uzyskane biodra na chudych kończynach nie wyglądają seksownie (nie bardziej niż Szeloba w każdym razie). Jeśli lubisz dzwony czy tzw. "szwedy" spokojnie możesz eksperymentować z ich długością i proporcją obwodu nogawki.
Reasumując, spodnie o klasycznej linii, z lekko rozszerzaną nogawką, ewentualnie cygaretki ze szpilkami, to faktycznie każda kobieta może założyć.


Mini dla każdego


Spódnice są podstawą szafy każdej eleganckiej kobiety. Każda kobieta potrzebuje spódnicy? Niekoniecznie, nie dajmy się zwariować już nasze prababcie nosiły spodnie również na wielkie okazje ( i wiele kobiet przed nimi). Mam świetne zdjęcie mojej prababci zrobione jakimś letnim popołudniem na augustowskim rynku. Szykowna prababcia w pasiastym onesie z szerokim dołem i bufiastymi rękawkami trzyma za rękę moją niemniej elegancką babunię spowitą w koronkową sukienusię z gorsem szydełkowym w różyczki (co częściowo tłumaczy babciną minę).
W latach trzydziestych XXw. wiele pracujących umysłowo i fizycznie kobiet porzuciło spódnice na rzecz spodni, co więcej zakładały je na co dzień i od święta, nie tylko do pracy fizycznej. 
Nie znaczy to, że spódnice są niepotrzebne, niemodne i złe, ale nie czujcie się zmuszona do zakładania spódnic, jeśli nie macie na to ochoty.
Klasyczny, podstawowy fason spódnicy w naszym kraju to tzw. "w kolanko", nijaka forma przejściowa między spódnicą ołówkową a mini. Jeśli będziesz miała kiedyś ochotę wyjść w takiej spódnicy, stań przed lustrem, odwróć się do niego tyłem i spójrz na swoje nogi :). 
Co do wspomnianej spódnicy ołówkowej pięknie wyglądają w niej panie z zaznaczoną talią, niezależnie od rozmiaru. Mini z kolei nie jest, jak głosi legenda dozwolona tylko do wagi 60kg. Przy ładnie zarysowanych (spacery) udach i kształtnej pupie UWAGA! można nosić mini. Jedyne, na co należy zwrócić uwagę to dopasowanie butów, do mini możemy zakładać słupki i baleriny, ale szpilki ze sznurowaniem, platformy trzeba dobierać ostrożnie i rozwagą. Nie, żeby to było zabronione, ale mini, krągłości i szpilki w wyzywającym stylu (świetnie podkręcające inne stylizacje) mogą łatwo zrobić z nas striptizerkę na urlopie. 
Spódnice plisowane, rozkloszowane, bombki nosimy ze szczupłymi nogami zawsze, z tymi mniej szczupłymi o długości do połowy łydki. Co ciekawe przy tej długości nawet puszysta, niska dziewczyna może założyć baletki i wyglądać ładnie.
Długość maksi jest uniwersalna, jeśli założyć buty na obcasach. Na płaskim obcasie w maksi można wyglądać dobrze, acz nieco zbyt młodzieżowo. Tu kryterium wagowe traci na znaczeniu względem wzrostu. Generalna zasada przy spódnicy maksi: mała góra- duży dół.


Z biustem i bez biustu- bluzka uniwersalna. 

Bluzki nie lubią się z biustem. Dziewczęta z małym biustem w bluzce o każdym fasonie wyglądają dobrze. Jeśli chcemy powiększyć optycznie biust zwracamy uwagę na kieszonki, żaboty i aplikacje. Ładnie podkreślają mały biust golfy, stójki i dekolty karo. Duży biust w bluzce to wyzwanie, głębokie dekolty w szpic, rękawy 3/4 i ciemne kolory nie zawsze wystarczają. Nigdy, przenigdy nie wolno zakładać bluzek zbyt obcisłych, z elastycznych materiałów. Miękkie opływające tkaniny są przyjaźnie nastawione do wszelkich krągłości. Nie jest prawdą, że bluzki w łódkę przystoją tylko podlotkom. Założona pod blezer czy żakiet może służyć również elegantce po 40.

No właśnie, żakiety. Żakiet jest dobry na wszystko, tylko że nie ;). Żakiet pasuje do biura, na wesele czy na randkę w parku, ale... Klasyczny fason z klapami zostawmy w latach 80., ewentualnie do stylizacji w stylu glamour, dziś już nawet prawniczki i dyrektorki nie noszą się tak formalnie. Narzutka w sportowym stylu czy kurtka o lekko sportowym fasonie świetnie zastąpi klasyczny żakiet. Jeśli jednak jesteś zwolenniczką tej części garderoby, aby nie dodać sobie lat i kilogramów postaw na dresowy materiał lub drobny, lekki deseń.




Hmm... miało się wszystko zmieścić w jednym poście, a tu ho-ho wcale nie tak łatwo. A tu jeszcze desenie, dodatki... Co do reszty... Za kolejny tydzień. Chociaż w tym fragmencie brak wpisów stricte jak dobrać strój do wieku, nie martwcie się, dojdziemy do podsumowania. 


wtorek, 14 kwietnia 2015

Jak się nie postarzać strojem

Generalnie, jeśli chodzi o modę nie zgadzamy się, że w dzisiejszych czasach kobieta czegoś nie może albo jest do czegoś zobowiązana. Czy musimy wybierać pomiędzy garsonką i dżinsami? Polki ubierają się coraz lepiej, jednak często popadają w skrajności. Chociaż nie widujemy już otyłych, starszych pań w przyciasnych rybaczkach, mamy plagę nastolatek w żakietach z komicznie obrysowanymi brwiami. Choć nie ma ustawy, żeby każda "babcia" po przekroczeniu 50tki musiała przyodziać się w pastele, względnie czerń, a nastolatka nosiła białe podkolanówki i kucyki, to jednak istnieje pewne minimum, którego naruszanie może narazić nas na śmieszność i zwyczajnie odjąć nam urody. Dzisiaj zajmiemy się zasadami, które pozwolą nam dostosować strój do wieku.



Dopracowanie własnego stylu zajmuje nam zwykle kilka lat pomiędzy 13 a 20 rokiem życia, część kobiet całe życie bazuje na wypraktykowanych wtedy, świadomie lub nie, podstawach. Stąd większa część pokolenia dzisiejszych trzydziestolatek i ich mam, wychowanych na neutralnych płciowo strojach młodzieżowych częściej nosi spodnie niż spódnice. W ostatnich latach obserwujemy natomiast trend "dziewczyńskich" dziewczynek i już szafa dzisiejszej dwudziestolatki z pewnością zawiera więcej niż jedną, wizytową sukienkę. Oczywiście nieznaczne dopasowania i ulepszenia w naszym stylu wymuszają na nas zmiany okoliczności hmm... życiowych i indywidualny rozwój wrażliwości estetycznej. Skupmy się jednak na jasnych i klarownych zasadach. 
Wiadomo, że istnieje kilka reguł uniwersalnej elegancji, które sprawią, że będziesz wyglądać dobrze i elegancko. "Mniej znaczy więcej", mała czarna, biała koszula i unikanie "trudnych" kolorów mogą pomóc w razie rozterki, ale bez odpowiedniego szlifu spowodują, że nasza stylizacja zbliży się raczej do tej wiecznie naburmuszonej nauczycielki z podstawówki niż Coco Chanel.
Sprawa jest o tyle trudna, że ilu stylistów tyle zasad. Może jasna apaszka rozświetla twarz, odmładza, a może odbierze twarzy wyrazistości i podkreśli niezdrowy koloryt skóry... 
Nasz krótki cykl pomoże wam sprawnie sterować w modowej mgle, tak aby nie wpaść na skały niedopasowania i nie osiąść na mieliźnie nudy (tak, Mark Twain pisze, żeby w trosce o styl wystrzegać się klisz językowych, jednak trudno się powstrzymać ;).

Wiadomo, że nie ma rad uniwersalnych, więc postaramy się opisać (prawie) każdą możliwą sytuację. Niska i drobna, młoda mama z lekką nadwagą, wysoka i szczupła, czy osoba o nieproporcjonalnej budowie- dla każdej znajdzie się z pewnością kilka użytecznych wskazówek. 

Jak kolor może wszystko zepsuć.
Mała czarna? Podobno każda kobieta musi mieć ją w swojej szafie, ale czy na pewno? Czarnego koloru powinny unikać naturalnie rumiane panie, z tendencją do czerwienienia się. Ich kompleksja zostanie niekorzystnie uwypuklona, będą wyglądały na zgrzane, jak żona rolnika po długiej pogoni za krową. Jednak i zbyt blade kobiety, z tendencją do zasinień pod oczami nie skorzystają na ciemnej oprawie, która nadaj im wygląd chronicznie zmęczonych, anemicznych ubogich krewnych. Nie znaczy to, że niemal każda kobieta musi unikać czerni, po prostu jest wiele odcieni szarości (bo czerń tylko jedna) i należy umiejętnie dopasować ją do swojej urody. Stuprocentowa, kosmiczna czerń ładnie współgra ze śniadą cerą, łatwo osiągnąć ten efekt opalając się (są też szczęściary, których twarz/ ciało nie oscyluje między bielą i czerwienią, ale same o tym wiedzą ;) Do bladej cery polecamy ciemną szarość złamaną brązem, do niezdrowej- lekko fioletową, do zbyt rumianej- granatową/ zieloną. Taką czerń- nie czerń zdradza połysk pod światło, w naturalnym oświetleniu ludzkie oko nie wyłapie różnicy, a koloryt cery się poprawi.
Biały kolor również nie służy każdej cerze, ale łatwiej dobrać odcień ;). W kremowych odcieniach bieli każdej kobiecie jest ładnie, oczywiście tu znów należy zwrócić szczególną uwagę na fason, ale o tym dalej.
Barwy pastelowe- chłodne dla blondynek, ciepłe dla brunetek, ale nie jest to bezwzględna zasada. Im jaśniejszy odcień, tym bardziej będziesz świeża i delikatna (niestety również cięższa).
Mocne odcienie- jaskrawe kolory powinny być osobną kategorią, nawet naczelna zasady zimne- ciepłe niespecjalnie się sprawdza w tym przypadku. Kobaltowy do bólu oczu, szmaragdowozielony, czerwony jak światło sygnałowe, magenta i zółtozielony w różnych proporcjach to materiał na mega wpadkę. Jeśli jesteś nieproporcjonalnej budowy, unikaj tych kolorów na zbyt dużej, rzucającej się w oczy części ciała. Bezpieczne są tylko stroje sportowe, w każdej innej sytuacji pamiętajmy o tym, że "co za dużo..." itd, fason minimalistyczny, jaskrawy kolor łączymy z jednym kolorem bazowym (możemy eksperymentować oczywiście, ale zbyt duże nagromadzenie bardzo kolorowych elementów rozprasza uwagę, sprawia, że hmm... bryła wydaje się duża i przytłaczająca). 
Uff...

C.D.N. O fasonach i dodatkach w następnym wpisie. :)