piątek, 26 kwietnia 2013

Pończochy, szpilki i piękne modelki, czyli co widzi i czuje fotograf bielizny erotycznej.


Chyba każdy facet, przeglądając zdjęcia z katalogów bielizny i w sieci myśli sobie : „Chciałbym być tym” fotografem”. Z pewnością niejeden uważa, że jest to najlepsza praca na świecie. Ale czy aby na pewno…?

Podejrzewam, że w wielu przypadkach ów facet biegnie do sklepu i zakupuje swój pierwszy aparat. Niektórzy wychodzą z założenia,  iż aparat „sam” robi zdjęcia i nic w tym trudnego. Nic bardziej mylnego. Ale wracając do tematu…

 


Pomijam opisywanie przygotowania tematu sesji czy wyboru modelki lub modelek, aczkolwiek dla niektórych zwłaszcza to ostatnie powoduje szybsze bicie serca i kłębiące się w głowie pytania: „Jak…?” „Skąd…?”. Pewnie byłby to bardzo ciekawy temat do dyskusji – casting, agencja… Ok. Studio ze stylizacją jest, sprzęt fotograficzny i oświetleniowy przygotowany, bielizna erotyczna wisi na wieszaku, fryzjer i wizażysta czekają, buty są, no i jest modelka – oczywiście w naszym przypadku profesjonalna.

 


... fotograf ze statystami dopracowuje stylizację studia…   


Rozpoczęcie sesji ustalamy na godzinę 10. W praktyce oznacza to, iż od godz. 8.00 modelka przechodzi istną metamorfozę: od zwykłej kobiety do seksbomby. Oczywiście, ogromny udział mają w tym wizażysta/ka i fryzjer/ka – owszem, może to być jedna osoba, ale będzie ciężko… Uwierzcie, przygotowanie włosów, twarzy oraz w naszym przypadku całego ciała modelki do sesji bielizny erotycznej wraz z poprawkami w dwie godziny to naprawdę szybko i wymaga sporych umiejętności.

 



... fotograf ze statystami dopieszcza sprzęt i ustawienia…


Tuż przed godziną dziesiątą wszyscy zgłaszają zakończenie prac, a tym samym gotowość do rozpoczęcia zadania na dziś – zdjęć do katalogu z bielizną.  

Nieśmiało – jeszcze, z pomieszczenia do make up –u wychodzi modelka, ubrana we frywolne i zmysłowe ciuszki … W tym momencie przeważnie na krótką chwilę zapada cisza, ale tylko na krótką, bo przecież fotograf, zupełnie jak kapitan na statku, musi  okazać zimną krew i oczywiście myśleć tylko o sesji… Ale czy jest tak w rzeczywistości…?




… co myśli fotograf czyli facet ( w naszym przypadku ) mając przed sobą piękną, atrakcyjną, zmysłowo wystylizowaną ikonę westchnień - kobietę ?

Pierwsze fotografie są przeważnie bardzo słabe, a to z powodu skrępowania i nieśmiałości modelki oraz dyskomfortu, spowodowanego presją dowodzenia fotografa ( no chyba, że to nie pierwsza wspólna sesja, to sytuacja od początku jest luźniejsza ).  Oczywiście, po kilkudziesięciu zdjęciach i pozach na rozgrzewkę, sesja nabiera profesjonalnego charakteru. Z twarzy modelki znika zakłopotanie i nieśmiałość,  a polecenia fotografa są bardziej zdecydowane i stanowcze. Sesja przebiega w zaplanowanym harmonogramie.

 


Ale czy fotograf jest z kamienia, przecież ma przed sobą rozebraną kobietę, w tym przypadku jak najbardziej słuszne jest stwierdzenie „ubrana oznacza więcej niż rozebrana”? 

W przypadku modelki, która „czuje” sesję erotyczną i szybko się w niej odnajduje, wykonanie zdjęć kilku modeli bielizny jest bardzo łatwe i „przyjemne”.  Gorzej układa się współpraca z tymi dziewczynami, które chciałyby, ale mają wewnętrzne opory, no i niestety w ten sposób w efekcie finalnym prezentują się mniej atrakcyjnie na fotografiach.  Niestety, obiektyw aparatu widzi wszystko i nie lubi ludzi wstydliwych.

 


Z jakimi myślami musi zmagać się fotograf, mający przed sobą piękną, półnagą kobietę wyginającą się w kuszących pozycjach przed obiektywem aparatu? Czy górę bierze chłodny profesjonalizm czy zwykłe, ludzkie emocje? Te pytania pozostawiam już Waszym domysłom...

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz